wtorek, 26 czerwca 2012

Załamana

Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło, nie wiem w ogóle jakim cudem.
Maluchy oprócz pierwotniakow dostaly też pokarm ze stawu, bardzo drobny,
taki który sa w stanie zjeść i odrobine większy - ale mneijszy niż przy poprzednim
miocie miałam ( wtedy był większy dla rodziców).

Jakiś czas po wpuszczeniu zauważylam że te paskuctwo zaczyna zabijać mi moje
 małe białe przecinki. Walczę z tym od wczoraj, żeby to usunąć ale na marne....
już dość troche rybek zostało zabitych, pierwszy raz takie coś widze.
Patrze na to i nie wiem co robić. Załamałam się....

Dodam że maluchów było gdzieś ponad sto - jak tak porownywałam ilość pływających,
do miotu w ktorym miałam ponad dwieście ... był prawie tak samo liczny.

Właśnie odławiam łyżką maluchy. Więcej jak 20 chyba nie będzie :(

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oh, biedactwa.
Nie załamuj się, trzymaj kciuki.
Dasz radę. :)

3runer pisze...

współczuję...

ja unikam żarcia z niepewnych źródeł...

Dragon pisze...

Tylko to był@o bardzo pewne źródło. Poprzedni miot pływał nawet z 2 razy większymi osobnikami i stopniowo je wyjadały. Nie wiem skąd tym razem takie piranie się wzięły ...